Szrotówek kasztanowcowiaczek zagrabiony i spalony

Szrotówek kasztanowcowiaczek zagrabiony i spalony

W Czarnowcu przy ulicy Kasztanowej odbyła się po raz kolejny akcja „Ratujemy kasztanowce”. 17 listopada 2023 r. uczniowie ze Szkoły Podstawowej wraz z wychowawcami i leśnikiem z Nadleśnictwa Ostrołęka (Panem Damianem Piekarskim) chwycili wspólnie za grabie i oczyścili teren wokół pomnikowych kasztanowców z opadłych liści, w których zimują poczwarki szrotówka kasztanowcowiaczka – groźnego szkodnika tych pięknych drzew. – pisaliśmy o nim tu ->

W ostatnim czasie zauważalne jest zjawisko przedwczesnego usychania liści kasztanowców oraz pojawiania się na nich ciemnych plan, tzw. min. Spowodowane jest to żerowaniem szrotówka kasztanowcowiaczka, drobnego motyla, który rozprzestrzenił się już niemal w całej Europie, wykorzystując do tego m.in. transport samochodowy. Larwy tego owada rozwijają się z jaj składanych wzdłuż głównych nerwów liści i żerują na nich powodując skrócenie przyrostów pędów, a także zmniejszenie owocowania. Osłabione tym procesem drzewa mogą w przeciągu kilku lat obumrzeć.

Wyróżnia się kilka metod walki ze szrotówkiem, jednak najłatwiejszą i najbardziej efektywną jest pozbycie się opadłych liści z zimującymi w nich poczwarkami owada. Te działania, już od 2008 roku, podejmują uczniowie i wychowawcy ze Szkoły Podstawowej we współpracy z pracownikami Nadleśnictwa Ostrołęka. Wspólna akcja uczy wszystkich wrażliwości na piękno otaczającej przyrody oraz rozwija świadomość ekologiczną najmłodszych.

Opieka nad czarnowieckimi kasztanowcami odbywa się corocznie aby uratować te piękne okazy. Podczas sprzątania liści dzieci uczą się na temat szkodnika kasztanowców: szrotówka kasztanowcowiaczka. Dzieci w czasie grabienia liści nie tylko uczą się o szrotówku, przy okazji również wychowują się poprzez zabawę oraz uczą się przy okazji, że w lesie należy zachowywać czystość.

Na corocznej akcji przy ulicy Kasztanowej były również nauczycielki i dzieci z Czarnowca.

Dziękujemy za dobrą robotę!

Marek Karczewski




Liście lecą z drzew, liście lecą z drzew…

Liście lecą z drzew, liście lecą z drzew…
Jak zaśpiewał Kuba Sienkiewicz w piosence Elektrycznych Gitar.

Liście z drzewa sąsiada opadają na twoją działkę?

Sąsiedzkie spory dotyczą najróżniejszych kwestii, a jedną z nich mogą być spadające liście z drzew sąsiada lub przewrócone drzewo przez wiatr czy nawet owoce. Co powinniśmy zrobić, jeżeli liście lub owoce spadną na naszą działkę? Kto powinien je posprzątać?

Spadające liście i owoce z drzew, choć piękne i smaczne, irytują niektórych sąsiadów. Większość osób od razu chce się ich pozbyć z działki, sprzątając je na bieżąco. Co, jednak gdy, liście i owoce spadną z drzewa, które znajduje się na działce sąsiada? Co powinniśmy z nimi zrobić? Odpowiedź nie jest taka prosta, jak może się wydawać. Przepisy nie do końca to definiują.

Kto powinien posprzątać liście i owoce?
Na początku trzeba zaznaczyć, że niestety, ale nie istnieje żaden przepis, który definiuje, co powinno zrobić się w takiej sytuacji. Jeżeli drzewo znajduje się jednak po stronie sąsiada, ale liście, owoce i gałęzie podczas silnego wiatru spadają na naszą działkę, nie pozostaje nic innego, jak je posprzątać samemu.

Przepisy nie definiują bowiem minimalnych odległości, w jakich możemy posadzić drzewo przy granicy z sąsiednią działką. W związku z tym nie możemy zabronić posadzenia drzewa przy płocie ani mieć pretensji, gdy liście, gałęzie, owoce opadają na nasz teren.

Co „mówią” przepisy?
Żaden nie dotyczy bezpośrednio kwestii opadających liści, warto się jednak z nimi zapoznać.

Art. 114 Kodeksu cywilnego wskazuje bowiem, że właściciele nieruchomości powinni powstrzymywać się od działań, które zakłócałyby korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę.

Nie można jednak zaliczyć do tego opadających z drzew liści, gałęzi i owoców, ponieważ w żaden sposób nie zakłócają one korzystania z własnej posesji.

Art. 150 mówi natomiast, że właściciel posesji ma prawo obciąć bądź zachować dla siebie korzenie, gałęzie i owoce przechodzących z sąsiedniego gruntu, po uprzednim wyznaczeniu sąsiadowi (rozsądnego) terminu pozwalającego na wykonanie odpowiednich prac do ich usunięcia.

W kodeksie cywilnym nie istnieje jednak żaden zapis o liściach, co oznacza, że sąsiad nie ma obowiązku ich sprzątania.

Sprawa przewróconych drzew na sąsiednią działkę przez siły natury również nie powodują obowiązku posprzątania przez właściciela przewróconego drzewa.
Reguluje to również Kodeks Cywilny.

Dodatkowo żaden przepis nie reguluje żądania od sąsiada wycięcia sadu lub lasu na określonej przez żądającego odległości. Za pobudowanie budynków w bliskiej odległości od lasu lub sadu odpowiada wyłącznie inwestor i urzędnik wydający zezwolenie na budowę – nie siły natury.

Najlepszą metodą załatwiania wszystkich spornych spraw sąsiedzkich jest polubowność. Na pewno nie pomoże w tym wzywana Policja, która w tym czasie powinna wykonywać poważniejsze obowiązki.

MK




Przedszkolaki w Czarnowcu

Przedszkolaki w Czarnowcu

Ulicę Kasztanową w Czarnowcu odwiedziły maluchy z Przedszkola Montessori „Bambi” w Ostrołęce. Głównym celem wycieczki były oczywiście kasztany. Maluchy nie tylko szukały owoców wokół największego kasztanowca na łące przy ul. Kasztanowej, ale odwiedziły także pobliski las Lasów Państwowych Nadleśnictwa Ostrołęka i piknikowały na łące pod lasem.

Maluchy były zachwycone wycieczką, a opiekunki wielokrotnie podkreślały, jak bardzo spokojne i ładne jest to miejsce. Dopisała także piękna słoneczna pogoda, w południe było niemal 20 stopni Celsjusza.

Wycieczka odbyła się w poniedziałek 5 października br. Maluchy do Czarnowca zaprosił nasz mieszkaniec Krzysztof Chojnowski.

Ulica Kasztanowa w Czarnowcu łączy ul. Sosnową i tzw. szosę goworowską. W pobliżu kasztanowców znajdował się Dwór Wyszomirskich, a jedyną pozostałością po nim są piękne drzewa. Na tej samej ulicy, w pobliżu lip, stanie w przyszłym roku tablica upamiętniająca nieistniejący już Dwór.

Dodać należy, że zapoczątkowana akcja w 2011 roku przez nauczycieli, rodziców i dzieci ze Szkoły Podstawowej w Rzekuniu opieki nad czarnowieckimi kasztanowcami odbywa się corocznie aby uratować te piękne okazy.
Akcja polega na grabieniu liści kasztanowca. Podczas sprzątania liści dzieci uczą się na temat szkodnika kasztanowców: szrotówka kasztanowcowiaczka. Ten motyl niszczy liście drzew w całej Europie, w Polsce jest od kilkunastu lat. Dzieci w czasie sprzątania liści nie tylko uczą się o szrotówku, przy okazji również wychowują się poprzez zabawę oraz uczą się przy okazji, że w lesie należy zachowywać czystość.
foto: Krzysztof Chojnowski

/KCH/