Hipoteza druga – ciąg dalszy domniemań o mordzie na rodzinie Cudnych z Czarnowca
W czarnowieckich zbiorach historycznych gromadzonych intensywniej od 2018 roku pojawiają się „perełki”, „białe kruki” ale również dokumenty czy zdarzenia do dziś niewyjaśnione.
Taką niewyjaśnioną do dziś historią jest zdarzenie z dnia 14 sierpnia 1947 r. gdy „banda” jak to najczęściej jest określane – wybiła cztery osoby z rodziny Cudnych.
W pierwszej części opisaliśmy hipotezę zemsty na Cudnych za chęć przepisania gospodarstwa. Nie ma na to dokumentów tylko ludzkie opowieści (dziś osób już nieżyjących).
Nigdzie również nie odnajdują się potwierdzone dokumenty, które jednoznacznie wskazywałyby na rzekomą współpracę zamordowanego Józefa Cudnego z ruskimi!
Na kolejny ślad trafiliśmy przeszukując zdygitalizowane dokumenty internetowe w zasobach Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie.
Treści, które czytamy w meldunkach funkcjonariuszy Komendy Powiatowej Milicji Obywatelskiej w Ostrołęce są rozbieżne z pojawiającymi się od lat informacjami w różnych publikacjach na temat tego mordu.
W dostępnych dotychczas materiałach czytamy:
„W uzasadnieniu wyroku było napisane: “członkowie rodziny byli w różny sposób uwikłani w pracę dla czerwonego reżymu”. To najprawdopodobniej XV Okręg NZW z Łomży pod dowództwem “Cygana” Jerzego Dominiaka był sprawcą tej tragedii.”
Na tę chwilę nie dotarliśmy do dokumentu – wyroku.
O hipotezie pierwszej pisaliśmy tu ->
Meldunki z M.O., z 1947 r.
W skanach dokumentów, z IPN możemy wyczytać, że mord został jednak wykonany na zlecenie – z zemsty. Z zeznań naocznych świadków i ustaleń ostrołęckich milicjantów wynika, że tę obrzydliwą akcję przeprowadzili ludzie „Śmiałego”. W kolejnych natomiast dokumentach, już z października 1947 r. – (Raport specjalny Nr 96 z dnia 30.10.1947 r.) jest napisane, że zlikwidowano bandę „Zbycha”, która przyczyniła się do mordu w Czarnowcu.
Nie wiemy zatem kto tak naprawdę zastrzelił Cudnych – „Cygan”, „Śmiały” czy „Zbych”.
Wszystkie raporty podpisywał Komendant Milicji Obywatelskiej, pow. Ostrołęka, ppor. Józef Rzepliński.
Ponieważ w zeskanowanych dokumentach, które obecnie mają już 77 lat! mogą występować nieczytelne słowa – obiecuję, że w momencie gdy tylko pojawi się taka możliwość (czas) – przepiszę dla Państwa wygody i dla możliwości czytania przez sztuczną inteligencję.
Aby powiększyć skan raportu proszę kliknąć w obrazek.
Praca biurowa i błędy milicyjnych urzędników
Raporty pisane są niby w języku polskim, jednak ówczesne władze nie dbały o przesadną poprawność językową, a sam tekst wygląda bez mała jak dzisiejszy niechlujny SMS. W tekstach nie odnajdujemy polskich znaków diaktrytycznych, dlaczego?
Raporty były pisane w milicyjnych komendach, na pozostawionych przez Niemców niemieckich maszynach do pisania. Tam polskich liter nie montowano.
Poniżej zamieszczamy zdjęcia wykonane w Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce, które pokazują wnętrze powojennej komendy Milicji Obywatelskiej, pokoju przesłuchań świadków lub osób represjonowanych w ostrołęckim budynku P.U.B.P. – Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego. Zdjęcia z marca 2024 r. (MK).
Źródła:
– Instytut Pamięci Narodowej,
– Muzeum Żołnierzy Wyklętych.
Opracowanie: Marek Karczewski