Na świątecznym stole w czarnowieckiej świetlicy pojawiło się dziś ponad pięćdziesiąt pięknych, kolorowych koszyczków.
W naszych koszyczkach widać było najczęściej: chleb, sól, kiełbasę, jajka, baranka z cukru lub gipsu, kurczaka z gliny lub cukru, babkę wielkanocną oraz inne przygotowane przez gospodynie smakołyki.
Potrawy i wodę przybył poświęcić kapłan Bartłomiej Jaźwiński z Parafii Najświętszego Serca Jezusowego w Rzekuniu.
Ksiądz Bartek przekazał wszystkim zgromadzonym dużo miłości, szczerości, zdrowia i spokoju na nadchodzące święta.
Dziękujemy mieszkańcom za liczne przybycie ze święconką.
Zwyczaj święcenia pokarmów stołu wielkanocnego jest drugorzędnym obrzędem liturgii wielkanocnej w stosunku do pierwszoplanowych sakramentów paschalnych, chrztu z bierzmowaniem i eucharystii. Należy jednak spojrzeć na fakt, że istnieje on do dziś, że jest praktykowany, i że funkcjonuje jako „wartość” świąteczna i rodzinna, w pewnej analogii do wieczerzy wigilijnej Bożego Narodzenia z opłatkiem poświęconym. Sam obrzęd posiada polski termin „święcone”. O wysokim szacunku dla poświęconego pokarmu wielkanocnego na terenie Polski historycznej świadczy przyznanie mu w pobożności ludowej wartości „ósmego sakramentu”. Opinia społeczna była jednoznaczna: „W dzień Wielkanocy, kto święconego nie je, ten jest złym chrześcijaninem”. Ciąg dalszy owej mentalności, doceniającej a nawet przeceniającej sens „sakramentalny” pokarmów pobłogosławionych, obserwuje się także u współczesnych parafian, którzy z okazji wizyty duszpasterskiej mówią księdzu w ten sposób: „Do kościoła co niedzielę nie chodzę, ale „koszyczek” do poświęcenia zanoszę w każdą Wielką Sobotę, nigdy tego nie opuściłem”.
Rada Sołecka, Rada Świetlicy